piątek, 23 lipca 2021

Znów słychać o Pepper X

Jeszcze w 2017 r. zrobiło się wiele hałasu nt. Pepper X, mającej być nową najostrzejszą papryką świata, dwukrotnie bardziej palącą niż legendarna już Carolina Reaper i przekraczającą 3 miliony jednostek Scoville’a. Uzyskać ją, podobnie jak obecną rekordzistkę Guinnessa w dziedzinie ostrości, miał Ed Currie.

piątek, 21 maja 2021

Musztardowe użądlenie

Musztardy Roleskiego są dobre i bardzo dobre. Za wybitną dotąd uznałem musztardę Kozaka. Ale Roleski to jedna z nielicznych w Polsce firm, które zaczęły – i to już od pewnego czasu – próbować sił z produktami rzeczywiście, a nie tylko z nazwy ostrymi. Trójpak sosów ostrych (Habanero, Bhut Jolokia, Carolina Reaper) nader pozytywnie zaskoczył mnie już rok temu – mimo to obawiałem się, co się w rzeczywistości kryje za hałasem, jaki w ostrożerczym światku wywołała musztarda Trinidad Scorpion.

czwartek, 20 maja 2021

Gra gitara w ostrym sosie

Mało kogo dziwią dziś piwa, którym "patronują" kapele rockowe czy metalowe, firmujące je swą nazwą. Zaistniał też nowszy trend – nieraz gra gitara w ostrym sosie.

piątek, 14 maja 2021

Kosa ostra jak papryczka



Taki już ze mnie zły i wredny człowiek, że miałbym wielką ochotę rozkoszować się niskim uczuciem schadenfreude, jeżdżąc po którymś z polskich małych producentów sosów ostrych jak po łysej kobyle i nie pozostawiając na jego produkcie suchej nitki. Ależ miałbym radochę. Problem w tym, że jej nie mam. Cały czas trafiam na produkcje co najmniej dobre, i wciąż nie mam okazji, aby się wyszaleć.

czwartek, 13 maja 2021

Chrupanie na ostro

Chyba każdy bez wyjątku, kto jest obyty z ostrą kuchnią, wie, jak to jest z "ostrymi" czy "piekielnie ostrymi" produktami dużych firm. Czasem są smaczne, czasem niesmaczne, ale raz po raz ostrości pozostaje w nich się domyślać. Robiąc zakupy w dużym markecie, można niejednokrotnie wyjść z torbami wypełnionymi po brzegi takimi produktami. Na szczęście jednak nie wszystkie szeroko dostępne "ostrościowe" pozycje są tak felerne.

czwartek, 6 maja 2021

Czy Lucyfer przybędzie na zlot?


Już po pierwszej dawce Lucifera... czy jak to tam, Pfizera. Mimo ostatnich bardzo dramatycznych i smutnych zdarzeń w moim osobistym życiu – o których tu nie chcę więcej pisać – myślę zatem nade wszystko o powrocie do tak zwanej normalności. Z tym większą przyjemnością dowiedziałem się o planowanej na 21 sierpnia (początek o 12:00) drugiej edycji Zachodniopomorskiego Zlotu Chiliheadów w Gryfinie (ul. Bolesława Chrobrego 48). 

poniedziałek, 3 maja 2021

Horda os i szerszeni


O cholera! To sos ostry na bazie papryki habanero. Habanero, a nie superhotów. To kolejny raz moja reakcja na fermentowany sos Ostrych Dziejów. Tym razem już przy tym nie recenzowany wcześniej "Jasyr" z jego zawartością "raptem" 65% ostrej papryki, lecz "Horda", w wypadku której chili ma stanowić aż 82% składu piekielnego specyfiku.

czwartek, 14 stycznia 2021

Harenda piromana

 


Ledwo otworzyłem tę niedużą buteleczkę ze 120-gramową zawartością, a zachwycił mnie zapach kiszonki. Jednocześnie nieomylnie wyczułem, że mam do czynienia z czymś ostrym. I do tego owocowe tło – wszak, poza obłędną dozą habanero, której jadalną częścią też jest przecież owoc i nic innego, w składzie znajdujemy limonkę i banana. Aż tyle podpowiada sam węch. Ogromnie zachęcając do spróbowania.

środa, 13 stycznia 2021

Prawdziwie na ostro


 

W ubiegłym roku "Ostry blog" ogłosił konkurs zatytułowany "Grzyby leśne w ostrej kuchni". Efekty były skromne: nadeszła jedna – choć ciekawa – praca konkursowa. Okazuje się jednak, że nie jestem jedyną osobą, której pasją jest zarówno chili, jak i grzybobranie. I bardzo dobrze – nie ma jak prawdziwek w towarzystwie superhotów.

sobota, 9 stycznia 2021

Pyszności w ogniu



Kto regularnie czytuje Ostrego Bloga, zapewne zna już recenzje "Sosu Późnego Lata", "Jesiennych Wspomnień" i "Czekorzeczki", a zatem sosów oferowanych przez zachodniopomorski PanDemonic. Wszystkie zebrały u mnie pochwały. Jednak oscylują przy tym w rejestrach od "lajcików" po sosy średnio ostre, czas zatem przenieść się w nieco inne rejony.

środa, 6 stycznia 2021

A na nas tak ostro, panie dzieju...



Ananasowy "Swaróg" to ostatni z czterech owocowych sosów gotowanych Ostrych Dziejów, jaki miałem przyjemność spróbować. Nie był to sos, który nadzwyczajnie mnie zaskoczył. Nie tylko z racji podobnej jak w wypadku trzech "kuzynów" standaryzacji ostrości – dostępna jest wersja "trzygwiazdkowa", doprawiona habanero, "pięciogwiazdkowa", doprawiona miksem superhotów, i "sześciogwiazdkowa", doprawiona Carolina Reaper. I nawet nie ze względu na skład, podobny jak skład "Pieruna", z tą różnicą, że zamiast mango znajdujemy w nim ananasa.

poniedziałek, 4 stycznia 2021

Jolka harcowniczka



Właściwie już samo logo Dzikiego Billa na butelce sosu ostrego to zachęta, aby nabyć go i skosztować. Ta "stajnia" wyróżnia się nawet w polskiej niszy sosów rzemieślniczych i kraftowych, gdzie poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko (że wspomnieć choćby Razor, Ostre Dzieje czy dwa autorskie sosy Będzie Piekło...).

sobota, 2 stycznia 2021

Krótka historia pewnej pomyłki



Jedna z sześciu odmian papryk (na dziesięć ogółem), jakie w ubiegłym roku wydały choćby symboliczny plon na moim parapecie, miała być właśnie tą, na którą oczekiwałem szczególnie. Cieszyłem się ze sporej czy przynajmniej przyzwoitej jak na spartańskie warunki plenności – 20 owoców. Czekałem, aż się wybarwią na czekoladowo, jak przystało przecież na Black Stinger. Gdy były jeszcze zielone, tak je nawet przedstawiałem na blogu.

piątek, 1 stycznia 2021

(Oby) ostro na lepsze!



Witam po dłuuuuugiej przerwie. Miałem swoje powody, aby zawiesić działalność bloga, to wcale nie znaczy jednak, że projekt ten nie będzie kontynuowany. Wprost przeciwnie – mam już plany na nadchodzący tydzień. Zdradzę, że niedługo przeczytacie o jednym z kultywarów papryki habanero oraz o dwóch polskich sosach z solidną zawartością superhotów.