poniedziałek, 4 stycznia 2021

Jolka harcowniczka



Właściwie już samo logo Dzikiego Billa na butelce sosu ostrego to zachęta, aby nabyć go i skosztować. Ta "stajnia" wyróżnia się nawet w polskiej niszy sosów rzemieślniczych i kraftowych, gdzie poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko (że wspomnieć choćby Razor, Ostre Dzieje czy dwa autorskie sosy Będzie Piekło...).

#Yolo (produkowany od dłuższego czasu, skupiam się jednak na ostatnich edycjach) reklamowany jest przez Dzikiego Billa jako jego najostrzejszy sos w stałej ofercie. Jedyny jeszcze ostrzejszy sos tej firmy, Ninja, funkcjonuje jako produkt limitowany. I przyznam, że czytając, iż papryka Naga Jolokia stanowi 32% składu #Yolo... nie spodziewałem się czegoś aż tak wulkanicznego.

Jasne, że kosztując sos, który aż niemal w jednej trzeciej składa się z jakiegokolwiek superhota, nie sposób oczekiwać lajcika. Oczekiwałem zatem sosu bardzo ostrego – bardzo, ale nie aż tak. Być może "skowile" powyżej oczekiwań to efekt długiego gotowania, odparowania dzięki temu części wody i kondensacji sosu – #Yolo jest naprawdę gęsty, choć mimo to nie ma większych problemów z jego dozowaniem. Możliwe też, że Dziki Bill zadbał o jakość użytej papryki.

"Jolka" jest "jolce" dalece nierówna. Nie tylko posiada masę wariantów barwnych – jej owoce dają też bardzo różne wyniki przy pomiarach SHU (od 300 tys. do ponad 1,5 mln.). Wydaje mi się, że przynajmniej w ostatniej czy przedostatniej edycji producent zdołał zapewnić papryczki o pełnej ostrość odmiany – bez trudu osiągające czy wręcz przekraczające jej średnią czy medianę. Jest fest.

Żadnych zastrzeżeń nie mam też do smaku #Yolo. Bez względu na to, że w wykonaniu Dzikiego Billa nie stanowi on z pewnością szczytu wyrafinowania – więcej niuansów i smaczków zapewni Wam nawet bardziej hardkorowy Ninja. Tutaj czuć przede wszystkim smak zmieszanych ze sobą pomidorów (dodanych w formie przecieru) i papryk, prosty, dość oczywisty, lecz wyrazisty i przyjemny, dobrze przebijający się przez ostrość i wyraźnie wyczuwalny nawet przy użyciu znikomej ilości sosu. Sos jest też wyraźnie mniej słodki niż przynajmniej niektóre inne sosy DB.

Bezpretensjonalny i uniwersalny. Niewyszukany, a konkretny. I bez bajek, nie smakuje jak ketchup.


Podany skład: papryka Naga Jolokia (32%), przecier pomidorowy (pomidory, sól, regulator kwasowości: kwas cytrynowy), ocet jabłkowy, cebula, sok z cytryny, cukier, olej rzepakowy, czosnek, sól.


--

Tworzenie treści na Ostrym blogu pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników. 

https://www.paypal.com/paypalme.ostryblog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz