Taki już ze mnie zły i wredny człowiek, że miałbym wielką ochotę rozkoszować się niskim uczuciem schadenfreude, jeżdżąc po którymś z polskich małych producentów sosów ostrych jak po łysej kobyle i nie pozostawiając na jego produkcie suchej nitki. Ależ miałbym radochę. Problem w tym, że jej nie mam. Cały czas trafiam na produkcje co najmniej dobre, i wciąż nie mam okazji, aby się wyszaleć.
Kielecka Kosa to producent wybitnie wyspecjalizowany – w jego ofercie znajdziemy przede wszystkim wyroby oparte o paprykę Carolina Reaper. Ostre dżemy, musztardy, kiełbasa suszona, oleje, czosnek marynowany – i rzecz jasna sosy, a wszystko dzięki tej jednej jedynej odmianie chili... Mógłbym ich sosy określić mianem prostackich – i miałbym tę złośliwą satysfakcję, gdyby funkcjonował zwrot "prostacki w dobrym tego słowa znaczeniu".
To sosy, które mają przede wszystkim na maxa palić. I spełniają tę swoją podstawową funkcję. W składzie większości, a raczej każdego z nich znajdziemy pomidory, ocet, cukier, sól, przyprawy i oczywiście wiadomą papryczkę z Księgi Rekordów Guinnessa. Bez specjalnego kombinowania, w tym wypadku oczekiwać go to jak oczekiwać od muzyków The Exploited, że zaczną grać hiperwyrafinowanego rocka progresywnego.
Średnio gęste, ani nazbyt słodkie, ani nazbyt wytrawne sosy tej "stajni" wyraźnie opierają się o podobny schemat, co nie znaczy, że producent nie zadbał w ogóle o urozmaicenia smakowe. W tej chwili w ofercie można znaleźć – poza podstawowym, "po-prostu-reaperowym" sosem, również wersję "Ostra gruszka" i "Ostra truskawka". Ale po kolei...
Przyznam, że nie miałem dotąd przyjemności wypróbować wszystkich wariantów. Generalnie mogę powiedzieć tak: we wszystkich dotąd zdegustowanych przeze mnie sosach Carolina Reaper nie "tylko" zapewnia ostrość, lecz również dominuje, gdy mowa o nucie nieostrej. I znowu mam pecha, mógłbym się do tego przyczepić, ale przecież, jak niektórzy już wiedzą, nieraz tu pisałem, że "karolina" należy do najsmaczniejszych papryk.
Ta dominująca nuta smakowa dobrze komponuje się z obecnymi przecież w składzie pomidorami. Smak Carolina Reaper wszak dobrze zgrywa się ze smakiem pomidorów. Poza najprostszą, podstawową wersją kompozycja smakowa wzbogacona jest o nuty czy to wiśni, czy to maliny, czy też wspomnianych już gruszki i truskawki. Te nuty owocowe, jakie dotąd wypróbowałem, pozostają w tle, a jednak są rozpoznawalne (mój dotychczasowy faworyt: malina) i przynajmniej moim zdaniem podwyższają próg maksymalnej przyjemnej ostrości.
Sosy Kosy kosztują 12-14 zł za buteleczkę 100 ml; jedynie superostra wersja podstawowego sosu to wydatek rzędu 24 zł. Ponadto na profilu producenta na Allegro znajdujemy zniżki za większe zakupy. Szczególnie przy uwzględnieniu cen rynkowych najostrzejszej papryki świata oraz jej kulinarnej wydajności należy chyba uznać, że to ceny dość przystępne.
Nie polecę po nikim jak po łysej kobyle. No chyba, że ktoś powie, iż nie warto spróbować.
--
Tworzenie treści na Ostrym blogu pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz