Gościły już tu
recenzje znakomitych past Dubai Food – czy to tych
z papryk ekstremalnych, czy też tych
bardziej przystępnych w konsumpcji dla "zwykłego zjadacza
chleba". Do omówienia pozostała już tylko jedna – złowroga
Carolina
Death. Czyli innymi słowy – pasta na bazie Carolina
Reaper plus ekstrakt o mocy 10 mln jednostek
Scoville'a.
Już pasta Dubai Food z
samą "tylko" Carolina Reaper jest w stanie zrobić potężne
wrażenie nawet na osobie przyzwyczajonej do ekstremalnej ostrości.
Tu tymczasem oprócz rekordowo ostrej papryki mamy dodany ekstrakt –
nie tylko sprawiający, że pasta ta ma znacznie ciemniejszą barwę
niż pozostałe ostre pasty w ofercie DF, lecz przede wszystkim
zdolny zapewnić niebywałą intensywność doznań. W czystej formie
taki specyfik posiada wszak ostrość, o jakiej można tylko pomarzyć
nawet degustując suszone superhoty.
Co zaś daje rozcieńczony
w tej paście? To, co dałoby gniazdo mrówek – czy może gniazdo
szerszeni – w ustach. Przy tym nie obniża to jakości smakowej
produktu – jak zazwyczaj, dość wytrawnego. Nuta nieostra, choć
wobec tak przemożnego palenia schodzi nieco na drugi plan, pozostaje
znaczącym atutem – jak na ostre pasty Dubai Food przystało.
W żaden sposób nie
odpycha również zapach. Pasta pozostaje uniwersalna i trudno
znaleźć produkt spożywczy, który miałaby zepsuć – chyba, że
użyta w nieumiarkowanych ilościach. Można ją bez obaw polecić
także do zaostrzania innych past, sosów i dipów – świetnie da
radę nawet w dawkach aptekarskich.
Carolina Death dostępna
jest w malutkim, 40-mililitrowym słoiczku – parokrotnie mniejszym
od tego, w którym otrzymamy wszystkie cztery pozostałe ostre pasty
paprykowe Dubai Food. W tej chwili za tę przyjemność trzeba przy
tym zapłacić aż 13 zł. Aż – czy może raczej tylko,
gdyż w przeliczeniu na przysłowiową jednostkę Scoville'a dodaną
w litrze zupy, owa cena okaże się jak najbardziej przystępna.
Zdecydowanie warto!
--
Tworzenie treści na Ostrym blogu pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz