poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Szczypta chili, garść miejskich legend


Papryczki chili mają ponoć właściwości nadprzyrodzone. Koniecznie należy zawiesić kilka z nich wraz z cytryną nad wejściem do własnego mieszkania. Stanowią bowiem skuteczną zaporę przed złymi mocami. Ważne też, aby posypać głowę popiołem z pieca, zmieszanym z ostrymi paprykami i liśćmi curry. Zaniedbanie w tej mierze może kosztować nas nawet życie, jeśli uweźmie się na nas nikczemnik o złym oku.

Wreszcie bezwzględnie pamiętaj, że jeśli wręczasz przyjacielowi ostrą papryczkę w prezencie, nigdy nie podawaj mu jej bezpośrednio. Połóż ją na czymś i niech dopiero wówczas ją weźmie. Inaczej ryzykujesz kłótnie, swary i poróżnienie.

Kto myśli, że wychował się wśród ludzi nazbyt poważnych, cywilizowanych i pełnych ogłady, aby kultywowali podobne brednie, niech lepiej idzie poszukać kwiatu paproci. Na dziwne wierzenia związane z chili można równie dobrze natrafić w Indiach, jak i we Włoszech – na czasie zdają się być słowa Marka Twaina: "Istnieje wiele zabawnych rzeczy na świecie. Wśród nich wyobrażenie białego człowieka, że jest mniej dziki od innych dzikusów".

Przy tym, rzecz jasna, paprykowe fantazmaty nie muszą być od razu aż tak osobliwe jak te wspomniane w pierwszych dwóch akapitach. Przesadą byłoby nazywanie przesądem czy zabobonem przekonania, że najpotężniejszym rezerwuarem ostrych wanilinoidów w papryce pozostają nasiona. Jest to jednak po prostu przeświadczenie fałszywe: w istocie kapsaicynoidy w największym stężeniu występują w membranach nasiennych jagód papryki (poza nie zawierającymi ich w ogóle paprykami łagodnymi).

Twierdzeniem bzdurnym, lecz nie będącym jeszcze wyrazem przesądu jest także to o zwiększonym ryzyku występowania hemoroidów bądź groźbie zaostrzenia objawów w przypadku ich wystąpienia, związanych z konsumpcją chili.

Nieprawdą jest też, że spożywanie ostrych papryk, przynajmniej superhotów, stanowi zagrożenie dla życia. Słyszałem już o czterech osobach, które rzekomo zmarły w wyniku spożycia Trinidad Moruga Scorpion... ale dotąd, mimo usilnych starań, nie znalazłem wiarygodnego potwierdzenia tych sensacji. W istocie kapsaicyna jest słabą neurotoksyną i ma swoją LD50. Aby jednak rzeczywiście umrzeć, osoba ważąca 75 kg musiałaby na jedno posiedzenie skonsumować około 1,5 kg Bhut Jolokia. Raczej niewykonalne.

Wreszcie, kapsaicyna nie zabija kubków smakowych (rzeczywiście zabija je rezynyferatoksyna, obecny w dwóch gatunkach wilczomleczy analog kapsaicyny, tysiąckrotnie od niej ostrzejszy). Mitem jest także to, że nie pozwala odczuć z całą wyrazistością smaków w doprawionej chili potrawie – o tym jednak pisałem więcej w pierwszej i w szczególności drugiej części poprzednio opublikowanego materiału.

Nawet papryka łagodna, tylko z pozoru banalna bell pepper, potrafi rozbudzić wyobraźnię – niektórzy daliby sobie rękę uciąć, że wydaje ona żeńskie i męskie owoce, przy czym te pierwsze są słodsze.

Dobranoc, pchły na noc, karaluchy pod poduchy, a szczypawki do zabawki.

--

Tworzenie treści na Ostrym blogu pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników. 

https://www.paypal.com/paypalme.ostryblog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz