Polscy mali producenci,
specjalizujący się w ostrych – od ostrawych po wulkaniczne –
dodatkach do żywności to temat, który po prostu trudno wyczerpać.
Tym razem z paczkomatu wyjąłem produkcje Twojenasiona.pl.
Ta firma z małopolskiej Skały ma w swej ofercie nie tylko
sztandarowe nasiona od papryki czereśniowej po Carolina
Reaper, lecz również gotowe wyroby spożywcze. Do mnie dotarły
właśnie trzy różne sosy ostre oraz pikantny czosnek marynowany.
Z tych pierwszych dotąd
wypróbowałem sosu z Carolina
Reaper i Trinidad Scorpion – któremu nie mogę nic zarzucić.
Chyba z samego zamierzenia nie jest to szczytowo pokombinowana
kompozycja smakowa, sos jednak daje się całkiem ładnie we znaki,
jak też ma naprawdę ciekawą nutę nieostrą, również zdominowaną
przez superhoty. To duży atut – obie użyte papryki nie tylko są
wyjątkowo ostre, lecz należą również do najsmaczniejszych
odmian.
Więcej o tym napiszę za
jakiś czas, gdy wypróbuję pozostałe dwa sosy – jeden z Bhut
Jolokia i habanero, drugi z cayenne
i jalapeño.
Dziś powiem tylko, że sprawdzony już sos ma swój własny
charakter i nie ma mowy o powieleniu czyjejś innej produkcji. Tak
jak sosy Będzie
Piekło są czym innym niż sosy Dzikiego
Billa, a od jednych i drugich odróżniają się produkcje
Razora,
również Twojenasiona.pl ma do zaoferowania coś swojego i
odmiennego od propozycji innych producentów. Dodatkowo muszę
pochwalić możliwość zakupu małego, 40-mililitrowego słoiczka z
danym sosem – nie trzeba zatem od razu nabywać 100- czy
200-mililitrowej buteleczki.
Gwóźdź,
a może kołek osinowy programu to dziś jednak zdecydowanie czosnek
marynowany. Coś fantastycznego, pyszności – i piszę to jako
ktoś, kto nigdy dotąd jakoś nie szalał za czosnkiem w occie czy
np. wyjętym ze słoika z ogórkami kiszonymi. Czosnek pięknie
komponuje się z innymi przyprawami aromatycznymi (ziele angielskie,
liść laurowy), i jest chyba w stanie przekonać do siebie nawet
tych, których zazwyczaj jego zapach i smak odrzucają.
Producent
chwali swój wyrób, zapewniając, że jest to coś dla tych, którzy
poszukują "czegoś nowego i nietypowego". Owszem, każda
sroczka swój ogonek chwali – tym razem jednak absolutnie nie są
to słowa na wyrost. To jest naprawdę rzecz oryginalna. Wręcz
unikalna. Coś, co zapamiętuje się na długo – w najlepszym tych
słów znaczeniu.
Nie
sposób nie wspomnieć tu o... jakżeby inaczej, doprawieniu owego
cuda ostrymi papryczkami. I to jakimi – obok kawałka habanero mamy
tu całkiem konkretny skrawek Carolina Reaper. Oba kawalątki zdążyłem już
skonsumować – habanero wypada niezgorzej, pozostaje jednak nieco
zdominowana przez czosnek, którym przeszła w zalewie. Taki już
widać jej nieuchronny los.
Natomiast
"żniwiarz" sam w sobie stanowi dowód na to, że sztuka
kulinarna nie bez kozery nazywa się sztuką. Przy całej
niesamowitej ostrości ani trochę nie niknie jego wspaniały smak –
rozpoznawalnie paprykowy, lecz nieporównanie bardziej owocowy niż
smak papryki łagodnej. Wręcz przeciwnie, ocet oraz towarzystwo
czosnku i przypraw aromatycznych wydobywają jeszcze i potęgują
nutę nieostrą najostrzejszej papryki świata, dzięki czemu jej
smak zapewnia dokładnie tyle samo wrażeń, co i zawarty w tej
jagódce ogień. Carolina Reaper w owej zalewie pozostaje o wiele
bardziej owocowy niż habanero – tego smaku czosnek nie jest w
stanie zdominować. Aż szkoda, że z jednego słoiczka nie da się
wyłowić więcej tej czerwonej pyszności.
Użyta
mieszanka dwóch papryk zapewnia samemu czosnkowi optymalną ostrość.
Zdecydowanie nie niszczycielską, ale już dość wysoką. Świetne
na kanapki czy do sałatek, a najlepiej do chrupania (a te kawałki
czosnku są poza wszystkim wspaniale chrupiące!) jako przystawka do
posiłku. Tyle, że niestety znika w oczach...
Przeszło
moje najśmielsze oczekiwania!
Grafika wykorzystana za wiedzą i zgodą producenta.
--
Tworzenie treści na Ostrym blogu pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz