Jaką korzyść odnosi
papryka, wytwarzając w swoich owocach kapsaicynę i inne ostre
wanilinoidy? Jest to przystosowanie ewolucyjne, służące selekcji
konsumentów jej jagód: kapsaicynoidy stanowią skuteczny repelent,
zniechęcający prawie wszystkie ssaki, a jednocześnie w żaden
sposób nie odstraszają ptaków, dla których papryczki pozostają
atrakcyjnym pokarmem.
W materiale BBC
World Service z lipca 2001 r. czytamy nie tylko, że służy to
rozprzestrzenianiu nasion na duże odległości. Naukowcy stwierdzili
ponadto, że wiele nasion papryk zjedzonych przez ptaki kiełkowało
po wydaleniu, co nie działo się w przypadku nasion połkniętych i
wydalonych przez gryzonie.
Zapewne dzieje się tak,
"gdyż nasiona przemierzają układ pokarmowy ptaków bardzo
szybko i opuszczają go nienaruszone", gdy tymczasem nasiona,
które trafią do układu pokarmowego ssaków, "nie opuszczają
go w całości, ponieważ rozpadają się pod wpływem kwaśnych
soków [żołądkowych] w trakcie trawienia". Dziennikarz BBC
nie wspomina już o tym, że ptaki, w przeciwieństwie do ssaków,
nie posiadają zębów, którymi mogłyby rozdrobnić nasiona (być
może dlatego, że w zamian mogą rozdrobnić je dziobem i w efekcie
sama bezzębność ptaków nie oznacza jeszcze dla papryk zysku).
Kapsaicynoidy
oddziałują w przypadku ssaków na receptor wanilinoidowy,
odpowiedzialny także za odczuwanie temperatur przekraczających 43
stopnie Celsjusza. Ptasi odpowiednik (ortolog) tego receptora
pozostaje zaś niewrażliwy na zawarte w ostrych paprykach
wanilinoidy. Nie dla psa kiełbasa – czy raczej nie dla ssaka ostra
papryka. Wyjątkiem jest człowiek – któremu, choć nie zawsze,
odczucie palenia w ustach sprawia przyjemność. Jest zdolny zjeść
z zadowoleniem chili jako jedyny ssak – zapewnia niejedno źródło.
To jednak nie do końca prawda.
W
2018 r. naukowcy z Instytutu Zoologii w Kunming (Chiny) badali
preferencje pokarmowe znajdujących się w tamtejszej hodowli
wiewióreczników – ssaków dawniej zaliczanych do naczelnych, a od
kilkudziesięciu lat wyodrębnionych w osobnym, choć siostrzanym dla
naczelnych rzędzie. Ze zdziwieniem stwierdzili ich szczególne
upodobanie do ostrej papryki. Gdy następnie zaczęli badać
wiewióreczniki żyjące na wolności, okazało się, że wyraźnie
preferują tam jako pożywienie jeden konkretny gatunek pieprzu –
Piper boehmeriifolium. Przy tym, choć owa roślina zawiera
przecież inne substancje ostre niż kapsaicyna, to odpowiednie
receptory jonowe u wiewióreczników w mniejszym stopniu reagują
także na wanilinoidy zawarte w paprykach.
Bądź co bądź,
wiewióreczniki wiedzą, co dobre.
ZOBACZ TEŻ:
--
Tworzenie treści na Ostrym blogu pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz