Na pożegnanie z 2019 r.
chciałem przypomnieć pewien film z jednego z wielu konkursów
jedzenia ostrych papryk – już sprzed czterech lat. Dlaczego akurat
ten? Przede wszystkim dlatego, że ostatecznie zwyciężyła osoba,
na którą bynajmniej nie stawiałem oglądając ten materiał
pierwszy raz – inne zdawały się lepiej znosić coraz wyższą, a
w końcu ekstremalną ostrość. Właśnie ten niespodziewany (przynajmniej dla mnie) zwrot akcji sprawił, że te kilka minut zapamiętałem. Więcej nie mówię, aby nie
spojlerować...
Zawsze zatem należy
oczekiwać niespodzianek – i oby w nadchodzącym roku były to miłe
niespodzianki. Dla mnie czymś miłym byłoby na przykład, gdyby
nowe, przyszłoroczne wersje moich autorskich sosów – morwowego,
śliwkowo-czeremchowego, jeżynowego i jarzębinowego – pokonały
swą jakością o parę długości wersje tegoroczne. Czy choćby –
gdyby (relatywnie) dobre plony wydała moja parapetowa "plantacja",
tym razem z dziesięcioma różnymi odmianami papryk (Bahamian Goat,
Beni Highlands, Black Stinger, Carolina Reaper czerwona, Cayenne
czerwona, Fatalii biała, Naga Jolokia brzoskwiniowa, Red Savina,
papryka tajska pomarańczowa i Trinidad Moruga Scorpion czerwony).
Byłoby też dla mnie
miłe, gdyby zyskał popularność mój blog. Dlatego pozwolę sobie
poprosić wszystkich, których ten blog zainteresował: polećcie go
swoim znajomym i niech oni też polecą go swoim znajomym. Pamiętam
o swojej obietnicy regularnej aktualizacji – ponadto zamierzam w
pierwszych tygodniach przyszłego roku poprawić grafikę, ponieważ
doskonale zdaję sobie sprawę, że za sprawą obecnej aż nadto na
każdym kroku widać młodość tego bloga.
Wszystkim czytelnikom
życzę lepszego Nowego Roku – spełnienia choć części marzeń i
miłych zaskoczeń. I to tyle w tym roku – co więcej, od mdłego
jest.
--
Tworzenie treści na Ostrym blogu pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz