Po otwarciu słoiczka dosłownie uderza bardzo intensywny, a przy tym przyjemny i zrównoważony, kuszący zapach. KCS, wbrew temu, co niektórzy mogliby myśleć, zdolna jest przy tym do produkcji rzeczy nieco bardziej złożonych niż konstrukcja cepa – i mowa nie o jednolitym, prostym zapachu, lecz zrównoważonej kompozycji zapachowej. Ściślej – o kombinacji nuty owocowej i korzennej. Dżem doprawiony jest może nie superoryginalną, lecz doskonale trafioną mieszanką imbiru, goździków, cynamonu i innych przypraw. Już jednak same wrażenia węchowe zapowiadają przy tym ostrość.
Smak potwierdza intuicje zapachowe. To przepyszny, bardzo słodki, choć jeszcze nie ulepkowy, niezbyt gęsty dżem – owocowy, deserowy i ponadto bardzo silnie korzenny. Ale dżem bardzo rzadko smaruje się cieniutko, a gruba warstwa na bułce czy kanapce (czy choćby babce piaskowej) może ją uczynić czymś, co mało, a nawet średnio odporna na kapsaicynę osoba z trudem skonsumuje w swym standardowym tempie. Jasne, poziom ostrości pozostaje tu raczej daleki od tego znanego z różnych ostrościowych killerów kielczan – ale ilość zrobi swoje. Przetwór ten jest zaś zbyt smaczny, by łatwo poprzestać na odrobinie.
Niestety, produkt ten jest nieodpowiedni dla wegan i wegetarian z powodu dodatku żelatyny.
https://allegro.pl/oferta/kosa-chilli-dzem-dynia-korzenna-11470060840
Grafika wykorzystana za zgodą producenta.
--
Tworzenie treści na "Ostrym blogu" pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników: https://www.paypal.com/paypalme.ostryblog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz