środa, 28 grudnia 2022

Szałowe roladki (recenzja cukinii rolowanej Kosa Chilli Sos)



Otwierając słoik z przetworem od Kosa Chilli Sos przygotowywałem się na produkt ekstremalnie ostry, który rzuci mnie o glebę i sponiewiera. W wypadku cukinii rolowanej nie ma jednak mowy o wyzwaniu nawet dla wytrzymałych – w porównaniu z ich bazowym sosem ostrym czy musztardą (dotąd wypróbowałem jedynie miodową) zjeżdżamy o parę poziomów. Ostrość jest wciąż dobrze zaznaczona, lecz w żadnym razie nie wulkaniczna.

Na dzień dobry wita nas bardzo przyjemny, choć aż nadto typowy zapach marynaty octowej, nie zapowiadający raczej czegoś szczególnie ostrego. Niemniej po spróbowaniu natychmiast odczuwamy przyjemną, dobrze współgrającą ze smakiem, nieco narastającą i kulminującą ostrość. Sama cukinia pozostaje pokrojona w bardzo cienkie, prostokątne plasterki, i owinięta wokół średniej wielkości kawałków dojrzałej, czerwonej jalapeño.

Zabrzmi to osobliwie czy paradoksalnie, że coś wyraźnie ostrego pozostaje jednocześnie... delikatne, ale trudno mi tu znaleźć lepsze słowo. Cukinia, bardzo warzywna, subtelnie kwaskowa i dobrze zrównoważona, gdy mowa o smaku, ma też po prostu rewelacyjną konsystencję. Choć miękka i cienka prawie jak papier, nie rozpada się, jest zarazem zwarta. Doskonale przy tym współgra z również miękką i bardzo soczystą, lecz ani trochę nie "rozciapaną" papryką. Całość – znakomita przystawka czy to do kanapek, czy wielu dań obiadowych – po prostu rozpływa się w ustach.

W półlitrowym słoiku mieści się ładnych kilka czy wręcz około dziesięciu roladek, ale na nich bynajmniej nie koniec. To bogata marynata pełna niespodzianek. Bardzo szkoda byłoby wyrzucić obecne w niej ząbki czosnku – z ich znaną już z samych roladek subtelną kwaskowością przetworu i równie znaną, wyraźną, lecz nie wyzywającą i przyjemną ostrością. Nie zawodzi – choć brak jej miękkości innych składników – także natka pietruszki. Świetne wrażenie robi wreszcie starta marchewka – rzucona na dno i stąd trudno do niej z początku się dobić.

Na osobną pochwałę zasługuje estetyka wyrobu – kompozycja całości naprawdę cieszy oko.

Nie należy jednak zapominać, skąd nade wszystko bierze się ostrość w omawianym przetworze. Nie brakuje w nim, zwykle malutkich, obecnych samodzielnie papryczek, oczywiście superhotów. Małe rozmiarem, wielkie ogniem – zawierają w sobie, inaczej niż reszta zawartości słoika, całą czy niemal całą wulkaniczną ostrość i goryczkę charakterystyczną dla najostrzejszych chili, choć zarazem doskonale czuć, że pochodzą z zalewy. Macie domowników, dla których inne produkty Kosa Chilli Sos są za ostre, a cukiniowe roladki pozostają ostrościowo OK? Wybierzcie dla nich z zalewy i poczęstujcie ich taką czuszką, a reszta słoika będzie dla Was... no dobra, nie bądźcie tacy chytrzy i wredni.

Jestem naprawdę pod wrażeniem tej marynaty.

https://allegro.pl/oferta/kosa-chilli-marynowane-warzywa-rolowana-cukinia-13052570422


Grafika wykorzystana za zgodą producenta.


--

Tworzenie treści na Ostrym blogu pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników. 

https://www.paypal.com/paypalme.ostryblog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz