poniedziałek, 6 lutego 2023

Mirabelkowe złośnice

 


Niniejszy, setny wpis na "Ostrym blogu" nie tylko przekręci licznik, lecz zakończy ostatnią serię recenzji produktów Kosa Chili Sos. Tym razem na warsztat idą marynowane papryczki-superhoty (czerwone, żółte i zielone).

Są... nade wszystko specyficzne. Pływające w mętnej zalewie w półlitrowym słoiku, w większości niezbyt duże, a czasem malutkie papryczki uderzają bardzo charakterystycznym, intensywnym słodko-kwaśnym smakiem. Nuta nieostra została bowiem najwyraźniej przemożnie zdominowana przez ocet mirabelkowy – jest niecodzienna, aż nieco osobliwa i trudna do opisania, ale bynajmniej wcale nie zła.

Ta silna owocowość wychodzi na pierwszy plan tym bardziej, że zasadniczo ostrość tych małych papryczek okazuje się nie być aż tak wysoka, jak można by spodziewać się po superhotach. Nie ma jednak absolutnie mowy o "lajciku". Ponadto owe jagódki są prawie jak cukierki z magicznego świata Harry'ego Pottera – tyle, że w przypadku tamtych co któryś posiadał smak wywołujący skrzywienie, a z kolei część papryczek od Kosy ma całą pełnię wulkanicznej ostrości Scoville'owego siedmiocyfrowca. "O mein Gott, ta jedna dała jak trzy poprzednie..." – możecie wówczas aż zawyć z bólu!

Ostro, niebanalnie smakowo i ponadto dużo za przystępną cenę – a przy tym zachęca też konsystencja: owoce nie są pozbawione odrobiny chrupkości. Nie będę się rozwodził: jak dotąd każdy wypróbowany produkt Kosy zachęca do spróbowania kolejnych. Pewnie pojawią się tu za jakiś czas kolejne recenzje bardzo różnorodnych przetworów od tej "stajni".


https://allegro.pl/oferta/kosa-chilli-marynowane-warzywa-papryczki-13164007041




Tworzenie treści na "Ostrym blogu" pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników: https://www.paypal.com/paypalme.ostryblog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz