środa, 26 kwietnia 2023

Wisienki-terrorystki

 


"Cherry Terror", ostry sos z oferty wrocławskiego Razora, doczekał się już niejednej recenzji (w przeciwieństwie do tej, były to materiały wideo). Są one zasadniczo zachęcające, i zdążyłem wyrobić sobie pewne pojęcie o owym specjale, ale jakoś dopiero ostatnio udało mi się skonfrontować je z rzeczywistością. W żaden sposób nie krytykuję poprzednich recenzentów, jednak muszę przyznać, że moje dotychczasowe wyobrażenie okazało się w znacznej mierze mylne.

Po otwarciu 200-mililitrowej, dość odlotowo wykonanej nakrętki, pozostało zacząć od próby zapachowej. Zapach nie zniechęcił, ale szczerze mówiąc nie sugerował też nieco późniejszych, ciekawszych wrażeń (czy może sugerował typ wrażeń, lecz nie poziom ich atrakcyjności). Poza jednym: bardzo silnie zaakcentowały się superhoty (dopiero w tle daje się wyczuć głównie owocowe, czyli oczywiście wiśniowe, lecz także winne nuty). Poprzedni recenzenci opisywali ten sos jako wyraziście ostry, ale-jeszcze-nie-taki-żeby... Po próbie zapachowej stwierdziłem, że owszem, on będzie "taki, żeby..." – producent "wycenił" poziom ostrości na 9/10 i już wiedziałem, że wiedział, o czym mówi.

Lubię sosy ostre oparte na bazowym owocu deserowym, co sprzyjało pozytywnemu odbiorowi omawianego produktu. Dobrze też chyba dobrałem danie obiadowe, z którym dokonałem pierwszej degustacji "Cherry Terror" – czyli gnocchi i sałatkę z papai. Ale czym się konkretnie tak wpasował w ów posiłek? Bynajmniej nie kwadrylionem niuansów i niuansików – przeciwnie, po pierwsze po prostu intensywną, uderzającą błyskawicznie ostrością, której wierną towarzyszką była w moim odbiorze wyraźnie wiodąca, oczywista wiśniowa nuta. Moi poprzednicy w roli recenzentów "Cherry Terror" podkreślali jego dużą słodycz – po zapoznaniu się z tymi opiniami niektórym może się wręcz (niesłusznie) wydawać, że mowa o sosie ulepkowym. Z kolei ja na samym początku zwróciłem uwagę na obecne w nim akcenty kwaskowe – przecież to sos wiśniowy i ich zupełny brak byłby czymś zdumiewającym (i sporym zawodem).

Nie ma tu nadzwyczajnego wyrafinowania, lecz poza owocowością i oczywiście bardzo wysoką ostrością (pali głównie na języku, ale za to aż do niezłego odrętwienia...) bez nadzwyczajnego trudu rozpoznałem też nuty winne: wszak jest to sos podlany czerwonym winem. Pozostaje ono w tle, ale z tego tła nie znika. Szczególnie po próbie łyżeczki (odczułem ją nieco, choć jeszcze nie jakoś strasznie, na żołądku...) dobrze zaznaczył się poza tym smak wanilii oraz słoność. Powtórzę jednak: ostrość i owocowość – to dwie wiodące właściwości "Cherry Terror". Reszta jest przez nie trzymana w srogim reżimie – dlatego jeśli ktoś szuka wielkiej kulinarnej złożoności, symfonii z tysiącem motywów, zapewne się zawiedzie. Jest dość prosto, za to wyraziście.

Przy tym największym komplementem, jaki mogę wyrazić pod adresem tego sosu, jest to, że nie potrafiłem go sobie wyobrazić. Kolejny raz zastrzegam: mimo tego, że poprzedni recenzenci wykonali (przy wszystkich różnicach w ich opiniach) zasadniczo dobrą robotę i w ciekawy sposób wskazali na te czy inne cechy "Cherry Terror". Ma on "to coś", trudne do uchwycenia i unikalne, co sprawia, że... tym bardziej warto go po prostu spróbować. Nie wiem, do jakiego innego sosu go porównać. Najbardziej jest podobny do siebie – oryginalność uważam za jego mocną stronę.

Tyle słyszałem o tym sosie... a zdołał mnie zaskoczyć. Poza smakiem i większą niż spodziewana ostrością – także konsystencją, która przy innym typie smaku mogłaby okazać się wadą, a w tej konfiguracji okazuje się być naprawdę atrakcyjna. Sos jest praktycznie idealnie gładki, łatwo ulewać go z butelki, a jednocześnie nie jest pozbawiony odpowiedniej lepkości. Wyobraźcie sobie dużą kroplę krwi, która bardzo powoli zaczyna dopiero krzepnąć i zastygać, lecz ciągle jest jeszcze w pełni płynna. Doprawdy "gorąca" ta krew...


PODANY SKŁAD:

wiśnie, papryka Trinidad Scorpion, ocet balsamiczny, cukier, czerwone wino (może zawierać siarczany), sól, ekstrakt waniliowy, suszone habanero, przyprawy, witamina C


ZOBACZ TEŻ:

Oczekiwana niespodzianka



_ _ _

Tworzenie treści na "Ostrym blogu" pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników: https://www.paypal.com/paypalme.ostryblog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz