W marcu br. naukowcy z Massachusetts Institute of Technology rozpoznali w owocach Capsicum galapagoense nieznany wcześniej waniloid, a ściślej kapsaicynoid – tetrahydrokapsaicynę. Odkrycie może zrewolucjonizować uprawę papryk chili i całą ostrą kuchnię.
Niewielkich rozmiarów owocom C. galapagoense daleko do rekordowych osiągów ostrości – tym bardziej, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat uzyskano odmiany, bijące dotychczas uprawiane papryki ostre na głowę. Tetrahydrokapsaicyna występuje w przebadanych właśnie owocach w ilościach znikomych czy wręcz śladowych, substancja ta osiąga jednak w skali Scoville'a imponujące 87 mln jednostek (dla porównania SHU dla kapsaicyny i dihydrokapsaicyny wynosi 16 mln jednostek, dla pozostałych dotąd znanych kapsaicynoidów – 7,2-9 mln).
Właściwa selekcja powinna zatem w ciągu 20-25 lat zapewnić nowe odmiany, kilkakrotnie ostrzejsze od dziś znanych superhotów. Papryczka ostrzejsza od niektórych ekstraktów – prawda, że to brzmi dumnie?
PS. U mnie prima aprilis trwa jeden dzień. U wielu innych - cały rok.
_ _ _
Tworzenie treści na "Ostrym blogu" pochłania mój czas, a nieraz również i środki. Będę wdzięczny za każde wsparcie ze strony Czytelniczek i Czytelników: https://www.paypal.com/paypalme.ostryblog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz